Farmona Tutti Frutti- masło do ciała.
I stało się, nadciągnęła jesień co prawda piękna, słoneczna i całkiem ciepła- lato już jednak za nami. Gdy tylko zaczynają się chłodniejsze dni w mojej pielęgnacji pojawiają się masła, których nie używam latem. Przyznaję, że bardzo długo używam balsamów i na prawdę wiele się przewinęło przez moje ręce i z pewnością jeszcze przewinie ale w tym sezonie królować będą masła.No chyba, że coś niespodziewanie wpadnie mi w ręce ;D
Dziś notka o masełku z Farmony...
Producent zapewnia, że dzięki zawartości masła Karite produkt świetnie nawilża, odżywia i ujędrnia po czym skóra jest jedwabiście gładka i miękka. Drobinki zawarte w produkcie masują ciało a zapach dopieszcza zmysły.
Opakowanie:
Spora 275 ml puszka plastikowa, zakręcana. Spokojnie przetrzymała spotkanie z płytkami na podłodze :) średnica pozwala na bezproblemowe wydobywanie produktu. Ciekawa szata graficzna przyciągnęła mój wzrok.
Konsystencja i zapach:
Masło ma zwartą, gęstą konsystencję, nie spływa z ręki dzięki czemu dobrze się je aplikuje. Rozsmarowuje się dobrze, dość szybko się wchłania jak na masło. Zapach jest owocowy, wyraźny ale mnie nie dusi. Czuć go jakiś czas na ciele ale nie przeszkadza mi to absolutnie. Nie potrafię porównać zapachu masła do naturalnych zapachów liczi i rambutanu gdyż zwyczajnie ich nie znam.
Moje odczucia:
Produkt faktycznie nawilża skóra po nim staje się miękka i delikatna natomiast rano już nie czuć tego efektu na ciele, dlatego wnioskuję, że nie na długo nawilża. Ujędrnienia i odżywienia nie zauważyłam. Producent dorzucił do tego masła drobinki do masażu ciała, natomiast jak widać na poniższym zdjęciu jest ich jak na lekarstwo, nie czuć ich wcale przy aplikacji a gdzie tutaj mówić o masażu nimi ciała. Absolutnie ta obietnica producenta nie jest spełniona, raczej to takie sztuczne dorzucenie dodatkowej właściwości produktu.
Dla zainteresowanych skład...
To tyle po ciężkim dniu idę spocząć na laurach :D
Pozdrawiam Emm
Szkoda, że nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia - użycia ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda,że się z nim nie polubiłaś.Ja nie lubię się balsamować i tym samym tego masła nie znam
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię się balsamować:)
OdpowiedzUsuńZawsze męczę się z balsamami, a już szczególnie z masłami ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam nigdy maseł z tutti frutti.
OdpowiedzUsuńLubię musy Farmony. Ale masła jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że się nie polubiliscie :-).
OdpowiedzUsuńNominowałam cie do Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów na moim blogu :-)
Dziękuję bardzo choć nie wiem kiedy znajdę czas by się włączyć do zabawy :)
UsuńOj parabeny w składzie:/ ale pewnie fajnie pachnie:) Lubię takie owocowe zapachy:)
OdpowiedzUsuńJa miałam owoce leśne - zapach obłędny szkoda tylko że nie był trwały i jeszcze jak było cieplej potrafił zamienić się w zapach masła spożywczego.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo myślałam, że to peeling :D chyba zmienili opakowanie....
OdpowiedzUsuńJa niedawno zużyłam wersję z granatem i pitają - całkiem się polubiliśmy ;)
Wygląda bardzo... smakowicie :D Szkoda, że się nie sprawdził. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo opakowanie mnie zachęciło :P
OdpowiedzUsuńMiałam go w starej wersji i to była ogromna miłość!
OdpowiedzUsuńmiałam je:) i niestety mam podobne odczucie:(zapach mi się spodobał,konsystencja też ale niestety zbyt krótko działa:( ja też pomału będę przechodzić na masła tylko muszę się wybrać do sklepu żeby wybrać swą miłość od pierwszego wejrzenia:):)
OdpowiedzUsuńobserwuję:)jak masz ochotę to się zrewanżuj:)
Zawsze mnie kuszą ale tez zawsze myśle sobie takie średnie
OdpowiedzUsuńparafina wysoko w składzie;/
OdpowiedzUsuńNo szkoda, że jednak tp masełko nie przypadło Ci do gustu...
OdpowiedzUsuńHehe ja też teraz tylko masła wybieram :) A co do tego to akurat tej wersji nie miała,ale za to chyba owoce leśne i też szału nie było.
OdpowiedzUsuńJa z kolei lubię się balsamować i robię to regularnie, ale te masełka mnie nie kuszą, hihi :D
OdpowiedzUsuńMnie także przerasta ten zapach balsamów i masełek z Tutti Frutti, natomiast peelingi bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMiałam to masło zeszłej zimy i nawet zadowolona byłam z nawilżenia. U mnie się spisało. Natomiast wolałabym, żeby tych drobinek w ogóle nie było ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńDla mnie zapachy kosmetyków Farmony są męczące na dłuższą metę...
OdpowiedzUsuńNie miałam tego masła, ale lubię owocowe zapachy i ciekawi mnie zapach :) ale szkoda, że się nie sprawdził :P
OdpowiedzUsuńDrobinek faktycznie malutko :) Z Farmony miałam tylko olejki do kąpieli :) Bardzo je polubiłam.
OdpowiedzUsuńLubię masła z Farmony, tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale widzę, że jest przeciętne, więc raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńMam masło o tym zapachu, lecz jeszcze nie próbowałam. ;)
OdpowiedzUsuńNie lubie tego masla
OdpowiedzUsuńCzyli raczej przeciętne to masło, szkoda :/
OdpowiedzUsuńapetycznie;)
OdpowiedzUsuńKurczę ale pięknie wygląda! ♥ Ciekawe jak pachnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jakby spisało się to masełko na moim ciele :]
OdpowiedzUsuńJa lubię ich zapachy :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie :)
Szkoda, że taki średniak z tego masła. Miałam żel do kąpieli z tej serii i pachniał bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem liczę, wiec na pewno po nie nie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńTo ciekawe jak ja bym oceniła ten zapach.
OdpowiedzUsuńnie lubię jak producenci wypisują bezsensowne dodatkowe właściwości:P też mam teraz jakieś tam serum rozgrzewające z Marion, które uwaga nie rozgrzewa:D więc po tak produkt opisywać to nie wiem:D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził. Ale zapachy tutti frutti są świetne ;)
OdpowiedzUsuńProducenci uwielbiają nas mamić, w końcu mają z tego zysk. Dobrze wiedzieć, czego nie kupować:)
OdpowiedzUsuńa chciałam sobie kupić ...;p
OdpowiedzUsuńszkoda, że efekt tak krótkotrwały...
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż trwałe opakowanie :P
OdpowiedzUsuńJa mam wersję mango&brzoskwinia, i mnie się bardzo podoba :) Faktycznie, długo nawilżenie się nie utrzymuje, ale ładnie pachnie i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńOgromnie lubiłam konsystencję tego masła.
OdpowiedzUsuńniestety peelingi z tej serii podziałały na mnie alergizująco, więc nie ma mowy, aby spróbowała jakiegoś kosmetyku z tej samej serii :(
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie one kuszą zapachem i opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńZapach tych kosmetyków jest nieziemski, ale szkoda, że nie zawsze się sprawdzają..
OdpowiedzUsuńJa w tych kosmetykach lubię chyba tylko zapach, zwłaszcza ten arbuzowo-melonowy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze sie nie sprawdziło, bo zapach mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuńMiałam od nich żel pod prysznic oraz peeling do ciała - oba produkty sprawdziły się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńja również miałam żele pod prysznic i je bardzo polubiłam -zapachy mają cudowne :))
Usuńlubie owocowe zapachy :) szkoda ze ten nie jest dobry :(
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka próbek tego masła i nie było jakieś najgorsze, ale jak na razie mam zapas smarowideł do ciała na rok chyba :P
OdpowiedzUsuńBardo lubię kosmetyki Farmona z tej serii owocowej :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z Tutti Frutti
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków z Tutti Frutti w tym mus do ciała i choć był względnie przyjemny - skóra była gładka i miękka, ale dla mnie nie nawilżał wystarczająco, zresztą jak i u Ciebie. Dodatkowo dla mnie doszło zmęczenie zapachem.
OdpowiedzUsuńPeelingi od nich uwielbiam, balsam miałam z cynamonem i też był fantastyczny, tego jednak nigdy jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńLubię masła, tego nie miałam i raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńZ tutti frutti mam peeling i olejek do kąpieli, ale się z nimi bardzo polubiłam. Masełka jeszcze nie posiadam, ciekawe czy też byłabym z niego niezadowolona...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajne gęste masełko, idealne na chłodek :)
OdpowiedzUsuńno te drobinki to rzeczywiście drobinki :D a szkoda bo taki kosmetyk do masażu by się przydał :) zwłaszcza jesli miałby intensywny owocowy zapach ;)
OdpowiedzUsuńTutki-frutki pięknie pachną - i niewiele więcej robią :)
OdpowiedzUsuńmusze sie w koncu wokol nich zakrecic ;DDD
OdpowiedzUsuń